sobota, 30 sierpnia 2014

Rozdział XV - "Mary jestem"

-Johna nie ma i nigdy nie będzie!-wrzasnął nagle Lalkarz- John był małym, bezbronnym chłopcem, któremu zniszczyliście życie!!! Zabiliście rodzinę, zabraliście wszystko, co miał!!! Ale przez lata, które spędził samotnie, w izolatce nieco go zmieniły... Już nie ma Johna... Jestem ja!

Jenny z płaczem wtuliła się w mnie. Chłopcy stali nieruchomo, jakby korzenie zapuścili.

-Nigdy już nie będzie Johna!!! Teraz jest Lalkarz!!! Dotarło?!-spytał.

-Nie... Jesteśmy tacy głupi i nie rozumiemy -odparłam z ironią.

-Zamkniesz się łaskawie smarkulo?! -krzyknął na mnie.

-Nie -powiedziałam z sarkastycznym uśmieszkiem- A tak poza tym, to ty dużo starszy ode mnie nie jesteś.

- Nie pyskuj bezczelna kretynko!!!-wykrzyczał z wściekłością w głosie.

Co za podły... Przegiął. Tym razem grubo przesadził. Ale nie. Nie będę taka jak on. Ja potrafię się powstrzymać. Chce być ignorowany? Proszę bardzo! Będzie miał za swoje. Ale jak on mógł? Nagle Jenny wybiegła z kuchni, a drzwi trzasnęły za nią. My tylko spojrzeliśmy się po sobie. Musiała być załamana... W sumie to się jej nie dziwie. To kiedyś był jej przyjaciel. Kiedyś. A teraz go słusznie nienawidzi.

-Idę do niej -odparłam, wychodząc z kuchni.

Nie wiem, gdzie jest. Nie mam bladego pojęcia. Szłam przed siebie, tam gdzie moje nogi chciały. Salon... Tak, tutaj może być. Odruchowo chwyciłam kartkę. Skrytka. Nie, Jenny tu na pewno nie ma. Po omacku chwyciłam latarkę. Znalezienie przedmiotów nie było aż takie ciężkie. Ale ledwo co mi się udało zdążyć. To teraz do... pokoju dziecięcego? Może poszła do Ten? Bo wątpię, żeby chciała odwiedzać Ryana. Przechodząc koło pokoi usłyszałam kłótnię. I jeden z głosów akurat rozpoznawałam. Lalkarz. Drugi głos należał do dziewczyny. Tylko do jakiej. Na palcach podeszłam do drzwi i przystawiłam do nich ucho.

-Długo masz zamiar jeszcze marudzić?!-odparła wyraźnie zmęczona.

-Tak. Bardzo długo – odparł Lalkarz z przekąsem.

-Widzę, że dzisiaj masz swój dzień – odparła po chwili – Z wszystkimi tak się kłócisz?

Cisza. Dopiero teraz bicie mojego serca wydało mi się podejrzanie głośne.

-Czyli tak – skwitowała to.

-Cały czas musisz być taka bezczelna?-spytał z irytacją.

-Pomyślmy... Jak ty przestaniesz być złośliwy, to ja przestanę być bezczelna – odparła po chwili – A nie, przepraszam. Ty STARASZ się być złośliwy.

-Jestem ciekawy, co przez to rozumiesz?! - spytał ironicznie.

-Bo ty taki nie jesteś, ani nie byłeś. Myślisz, że ja naprawdę jestem taka głucha? Tą kłótnie z Jenny było słychać chyba nawet na strychu. A tym bardziej u mnie. Po co udajesz, co? Chcesz, żeby się ciebie bali? Wątpię... Ty masz w tym jakiś ukryty cel, nie? - bardziej stwierdziła, niż zapytała.

Odpowiedział jej cichy śmiech. Taki, który starał się być ironiczny, ale nie do końca taki był. I cisza. Chyba koniec rozmowy. A mnie ciągle ciekawiło jedno. Co to jest za dziewczyna? Ostrożnie zapukałam do drzwi, które natychmiast się otworzyły.


-Ha ha ha! Jeden zero dla mnie! - krzyknęła mi na powitanie – Wiedziałam. No po prostu wiedziałam, że ktoś tu stoi. Mary jestem.

~~***~~

Heeeeeeeeeejuuuuuuuu :D
Tak, wiem, krótkie xD Mam nadzieję, że mnie za to nie zabijecie xD
No ale cóż ;) Musi mi na trochę jeszcze starczyć, żebym zawieszać nie musiała XD

No to tak :D
Po raz trzeci z rzędu dedykuję rozdział Korze :*
<czyli jedynej osobie komentującej mojego bloga xD>

I oczywiście wszystkim, którzy nie komentują :)
<zmobilizujcie się! uwielbiam komentarze xD>

Nie mam zbytnio o czym pisać. Takie nudy na wsi xD
A więc udanego ostatniego weekendu wakacji! :D

Amy Berry


2 komentarze:

  1. Amy Berry czy ty się mi odpłacasz tym samym?! Jak mogłaś skończyć w takim momęcie?! Rozdział no po prostu ach... :D
    Cudowny tyle, że to zakończenie wyprowadziło mnie z równowagi
    Nie wiem jak mogłaś to zrobić
    jestem zawiedziona Amy :P
    Nie no żartuje bardzo mi się podoba, kolejny raz bardzo ale to bardzo dziękuje za dedykacje która bardzo dużo dla mnie znaczy jak i życze udanego rozpoczęcia roku szkolnego i weny tak na przyszłość :*
    PS niedługo na moim blogu drobna niespodzianka czyli...
    nie powiem sama musisz zobaczyć :P powiem tyle że to taki dodateg specjalny lecz nic więcej :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Foch na wszystko do okoła :P
    No kiedy nowy rozdział bo ja tu z nudów umieram?! Czy ty się nade mną znęcasz? Bo zobaszysz że ja też tak zrobie i przez miesiąc żadnego nowego rozdziału nie zobaczysz :( U mnie skomentujesz ale u siebie nie raczysz nic wstawić? No to na tyle w bólu i cierpieniu oczekuje na kolejny rozdział xD <3

    OdpowiedzUsuń