wtorek, 11 marca 2014

Rozdział II - "Towarzyszka niedoli"

Lalkarz wspominał, żebym poszła do kuchni, mam tam kogoś spotkać. Jestem ciekawa kogo? Trzeba sprawdzić. Wybiegłam z pokoju i wróciłam do kuchni. Nie dotykałam kartki, zagram potem. Otworzyłam drzwi. Na krześle siedziała jakaś dziewczyna. Miała blond włosy i bardzo ładną twarz.

-Cześć! Jestem Jenny. Jenny Walles. A ty?-zapytała, wstając z krzesła.

-Anabel Shemill. Miło mi cię poznać.-powiedziałam.

-Mi również. Zapewne przysłał cię tu Lalkarz?-wypytywała mnie dalej.

-Skąd wiesz?-odpowiedziałam pytaniem na pytanie.

Czy w tym domu chociaż coś mnie nie zdziwi? Chociaż jedna rzecz? Czy ja proszę o zbyt wiele?!

-Z każdym tak robi. A ja pomagam. Ile masz lat?-spytała się mnie z uśmiechem na ustach.

-Dziewiętnaście.-odparłam.

-A ja siedemnaście. Jesteś pierwszą dziewczyną w miej więcej moim wieku. Jesteś głodna?

-Trochę.-skąd ona to wiedziała?- Od rana nic nie jadłam.

Jenny podeszła do lodówki, wyjęła sałatę, jabłka i jeszcze parę rzeczy. Wzięła nóż i otworzyła szufladę.

-Chyba zostawiłam moździerz i wałek w salonie.-powiedziała ze smutkiem w głosie.

-Oj nie martw się. Pójdę po niego.

Wyszłam z kuchni. W pokoju naprzeciwko świeciło się światło. Czyli to tam. Wzięłam kartkę. Poziom czerwonego płynu znów się obniżył. Weszłam do środka. Czerwone wino, figurka ptaka, maska, parasolka, pomarańcza, ser, skrzypce i fajka. Powiem szczerze, jak na razie jest strasznie łatwo. Chociaż lepiej tak, niż jakby miało być ciężko. Jestem ciekawa, jak szybko mi poszło. Wychodząc z pokoju zauważyłam paczuszkę. Otworzyłam ją. W środku były pieniążki, pióra, wałek i moździerz. Wróciłam do koleżanki.

-Już jesteś?- zdziwiła się Jenny.

-Masz.-powiedziałam dając jej przedmioty- Jenn, kto to jest Lalkarz?

-Ładnie zdrobniłaś moje imię.-odparła z uśmiechem- Lalkarz to pan tego domu. Rządzi wszystkim co się tu znajduje. Nigdy go nie widziałam. Nikt jeszcze go nie widział. A bynajmniej nie ja. To chyba wszystko co o nim wiem. Bezwzględny, pan domu, wredny, oschły, po prostu zły.

-Widziałaś kiedyś jego marionetki?

-Nie. Nigdy.-szczerze odpowiedziała na pytanie.

-Są takie śliczne. Dokładnie robione, jakby z czułością. Każdy detal jest dopracowany. Cudowne.

-Z czułością? Lalkarz? Od tej strony go nie znałam.-zachichotała Jenny- Masz sałatkę. Mam nadzieję, że będzie ci smakować.

Sałatka była cudowna, jeszcze nigdy w życiu nie jadłam czegoś tak dobrego.

-Długo tu jesteś?-spytałam.

-Kilka miesięcy. Jak miałam trzynaście lat to miałam wypadek samochodowy. Straciłam pamięć.-odparła ze smutkiem w głosie.

-Naprawdę? Szkoda mi ciebie.

-Anabel, a nie nudzi ci się między próbami?-spytała, zmieniając temat.

-Trochę.-przyznałam.

-Masz.-powiedziała, wręczając mi jakąś książkę- Pamiętnik. Zobaczysz, będziesz mogła mu ufać.

-Dziękuje.

-Jakbyś chciała jeszcze kiedyś porozmawiać, to znajdziesz mnie tutaj. Cześć.

-Cześć.

Wyszłam z pokoju. Skąd ona wiedziała, że chce to zrobić? Same tajemnice. A co do pamiętna, był śliczny. Ach, czy na tych schodach chociaż raz mogłoby być światło? Zabiję się kiedyś. Jakoś doszłam do pokoju i rzuciłam się na łózko, tyłem do kamery. No bo w końcu odrobina prywatności nie zaszkodzi.

Myślę, że warto zapisywać wydarzenia, które miały tutaj miejsce. Jeśli tu umrę to przekażcie ten pamiętnik do Scotland Yardu, niech stanie się dowodem.

Jestem zamknięta w domu, nie mogę stąd wyjść. Jeszcze to do mnie chyba nie dotarło. Uwięził mnie tu Lalkarz. Nie mam pojęcia kto to jest, nie widziałam go jeszcze. Ale robi śliczne marionetki. Strasznie podobał mi się jeden z aniołków. Przeszłam dwie próby. Nawet łatwe. Dostałam wisiorek i jakieś nagrody za pokoje. Poznałam też Jenny. Jest młodsza ode mnie tylko o dwa lata. Wspaniale gotuje. Nie pamięta niczego sprzed jej trzynastych urodzin. Miała wypadek samochodowy. Szkoda mi jej. Dzień już się powoli kończy, czas strasznie szybko zleciał. Nie wiem, czego mam się jutro spodziewać. Ten dom jest olbrzymi. Jak się kiedyś w nim zgubię, to raczej się nie odnajdę. Mam nadzieję pamiętniku, że nie znikniesz, jak większość przedmiotów w tym domu. Było by mi ciebie szkoda. Może w śnie znajdę jakieś wytłumaczenie tego, co dzisiaj się stało. Być może dowiem się, czemu ten Lalkarz akurat mnie uwięził. I po co to zrobił. Tęsknie za moją siostrą. I za Fafikiem. Mały kundelek, a tak się do niego przywiązałam. Będę już kończyć, może jutro też coś napiszę.”

Zamknęłam pamiętnik i położyłam go na stoliczek nocny. Na dworze było już ciemno, więc zapaliłam lampkę. Blade światło wypełniło cały pokój. Zrobiło się przenikliwie zimno. Ogarnęła mnie przerażająca cisza, przerywana co jakiś czas przez wrony. Dopiero teraz przypomniałam sobie, że jeszcze nie sprawdziłam, co dostałam, za przejście kuchni. Podniosłam z ziemi małe pudełeczko. Dlaczego od razu je znalazłam? Jakbym wiedziała, że tam jest, a zarazem o jego istnieniu nie miałam pojęcia. Tak jak o tej grze. Ja sobie żyłam, gdzieś daleko, z siostrą i kundelkiem, a tu? Tu toczyła się gra na śmierć i życie. A ja o niczym nie miałam pojęcia. Kiedy ja uczyłam się, ci walczyli o wolność, zdani na łaskę Lalkarza. Człowieka-zjawy, bo inaczej go nazwać nie można. Wie wszystko, widzi wszystko, słyszy wszystko, jest wszędzie. A może nie? Może to tylko złudzenie? Co nim kieruje? Dlaczego w to z nami gra? Po co mu to? Myślę, że coś musi być powodem. A ja się dowiem. Dowiem się choćby nie wiem co. I przy okazji pomogę Jenny. Dobra dziewczyna, ładna, mądra. Poradziłaby sobie w dużym świecie. Kto wie, może by została sławna. A teraz? Musi siedzieć w tym domu. Odizolowana od świata. Żyjąca tak jakby od paru lat, bo przez wypadek nic nie pamięta. Może rozwiązując tą zagadkę i jej pomogę? Może jak wygram tę grę, to wszystko zrozumiem? Tylko jak „tą grę” wygrać. Mieć któryś poziom wolności? Zrobić jakieś zadanie? Otworzyłam pudełko. W środku były piórka, monety, nożyczki i puzzel. Taki mały, ale jednak był. Do czego mi on jest potrzebny? Zaraz, zaraz... to kuchnia! Kawałek kuchni. Może trzeba ułożyć takie puzzle i to coś da? Raczej tak, ale w tym domu niczego nie można wiedzieć na pewno. Oprócz tego, że na pewno jesteśmy tu zamknięci. Dotknęłam piór, a monety i klej włożyłam do kufra, gdyż nie chciały zniknąć. Dopiero teraz zauważyłam, że na ławie leżą dwie takie same monety. Wzięłam te z kufra i położyłam na stole. Dwie monety. Skąd tu się wzięły. Z figurki ptaka w kuchni wyleciały te monety. Chyba. Razem miałam dwadzieścia dwie. Może nie był to majątek, ale zawsze coś. Zmęczona przeżyciami z całego dnia, postanowiłam odpocząć. Rzuciłam się na łóżko i od razu zasnęłam. A śniły mi się drewniane aniołki...


~~***~~


Od czego by tu zacząć... Może tak. Ten rozdział dedykuję kilku osobom:

- Evav     http://smoki-nietypowapasja.blogspot.com/       za nominację do Liebster Award, cokolwiek to jest, a ja obiecuję, że w czwartek podam odpowiedzi na pytania i całą resztę xD

-Nancy      http://opowiadania-nancy.blog.pl/       za to, że jednak żyje :D

-Żanecie Wierzbickiej        http://krainalez.blogspot.com/     za to, że mnie obserwuje ^^

-Kamili Tananuszko       http://opowiadaniazglowywziete111.blogspot.com/    za to, że uważa, że mój blog jest epicki <3    

-Basi Danusi      za pomysł na rozreklamowanie   :-]

-Marysi Małgosi         za bezcenne rozmowy na gg <3

-Kasi P.     http://kiwi-z-soku.blogspot.com/      która dała +1  poprzedniemu postowi :D

-AA  < armii anonimów >      za to, że ciągle nie wiem, kim jesteście xD


No i tutaj kończą się dedykacje. Kolejna rzecz to ilość wyświetleń. Prawie spadłam z fotela, jak ją zobaczyłam. Liczba prawie sięga 300. Pełno komentarzy (z czego połowa moje xD). Nie sądziłam, że mój blog będzie się Wam tak podobał :D  Jeśli chodzi o Liebster Award to odpowiedzi na pytania i moje pytania do wybranych osób dam w czwartek, a osoby poinformuje też w czwartek. Jest to spowodowane brakiem czasu, bo go nie mam prawie wcale xD  Zaległości w komentowaniu waszych blogów też niedługo ogarnę :D    Jeśli znacie jakieś ciekawe blogi, to piszcie w komentarzach, plooose <3 
A więc pozdrawiam Was wszystkich bardzo serdecznie. Miłego tygodnia xD


Amy Berry







6 komentarzy:

  1. I znów przeczytałam kolejny rozdział z zachwytem. I już czekam na następny. Tego rozdziału nie moglam się doczekać :D wchodziłam tu chyba codziennie i sprawdzałam czy już jest. dzisiaj wchodzę i ... jest! xd

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I znów przeczytałam cudowny komentarz xD Następny rozdział zapewne we wtorek :D

      Usuń
  2. Serdeczne dzięki za dedykację :)
    Czytam , czytam i nadal z niecierpliwością czekam na dalsze rozdziały .....
    Pozdrawiam i życzę literackiej płodności ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie wiem jak ty to robisz Amy Berry, ale jestem oczarowana twoim stylem pisania. Dziękuję ci, że tak dobrze czyta mi się twoje notki :)
    Rozdział ciekawy, no i ciekawa jetem jak rozwiniesz wątek z Jenn i czy są w tym domu jeszcze inni ludzie. Pożyjemy zobaczymy :P
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja nie wiedziałam, że ty tak ciekawie piszesz (przypominam o tym starym opowiadaniu). No, no, no jestem z ciebie dumna ;) Tylko mam jedno pytanie skąd się wzięło Amy Berry (nie wiem czy wiesz berry to po angielsku jagoda) ? ale i tak SUPER PISZESZ !!!
    Ps. to ja Grzywka xd

    OdpowiedzUsuń