Piwnica
otwarta, trzeba iść poszukać figurki, może tam jest. A więc
poszłam. Wzięłam kartkę i weszłam.
-Cześć!-krzyknął
mi ktoś na powitanie, tak, że omal zawału nie dostałam.
Odwróciłam
się i zobaczyłam chłopaka mojego wzrostu. Miał krótkie, ciemne
włosy i koszulę w kratkę. Zdziwiło mnie to, że miał identyczne
oczy jak Jim. A nawet podobne nawyki w witaniu nic niespodziewających
się ludzi.
-Cześć!-odpowiedziałam-
Jestem Anabel, a ty?
-A
ja Jack.-odpowiedział, uśmiechając się.
-Firewood?-spytałam.
-Skąd
wiesz?-odpowiedział pytaniem na pytanie, nieźle zdziwiony.
-Masz
identyczne oczy jak twój brat.-odparłam.
Od
razu spochmurniał. Pokłócili się z Jimem? Chyba tak. Trzeba
będzie ich pogodzić. Ciekawa jestem, o co poszło?
-Przejdziesz
tę próbę? Czas ci się kończy, nie?-pytał.
Na
śmierć zapomniałam o próbie. Spojrzałam na kartkę. Słowa. No i
super. Stosowałam swoją taktykę, gdy dobiegałam do przedmiotu,
już czytałam następny wyraz. Arbuz, młotek pomarańcza. Miotła
za piecem, a chochla na skrzyni. Drewno leżało koło pieca, a
czajnik wisiał nad sufitem. Nawet nie zorientowałam się, że już
skończyłam. Jack patrzył na mnie z podziwem.
-No,
no. Niezły czas! Gratuluje!-zaśmiał się.
-Dziękuję.-odparłam,
odwzajemniając uśmiech- Widziałeś może figurkę muzyka?
-Powiem
ci szczerze, nie pamiętam. Tu jest tyle rupieci... ale możemy
poszukać.-odparł, podchodząc do regału.
-Okej.-powiedziałam
i podeszłam do półek.
Otworzyłam
kufer, same narzędzia. Tak jak w kolejnym. W następnym były różne
"śmieci", sprężynki, zębatki, baterie.
-Mam!-usłyszałam
triumfalny okrzyk Jacka.
Dał
mi figurkę. Skrzypek. Piękny. Ta figurka miała coś w sobie.
Ładna, nawet bardzo.
-Dzięki.-powiedziałam,
uśmiechając się.
-Nie
ma sprawy.-odparł.
Wyszłam
z piwnicy i podniosłam z podłogi paczuszkę. Pobiegłam do pokoju.
Położyłam figurkę na stole i rozpakowałam paczuszkę. Pióro,
dwadzieścia monet, dwa puzzle i deseczka. Pióro, jak zawsze,
zniknęło. Puzzle schowałam do ramek, które wisiały nad łóżkiem.
Deska i pieniądze poszły do kuferka. Wzięłam muzyka i poszłam do
kuchni.
-Hej
Jenny!-zawołałam do przyjaciółki.
-O,
cześć Anabel!-odpowiedziała.
-Mam
coś dla ciebie.-gdy to powiedziałam, spojrzała się na mnie z
ciekawością.
Dałam
jej figurkę. Przyglądała jej się uważnie.
-Ktoś
kiedyś też tak grał... tak samo stał... Ale nie pamiętam
twarzy.-posmutniała.
Zabrała
się za gotowanie, a ja poszłam do siebie. Długo nie pisałam w
pamiętniku, trzeba by było więc coś naskrobać. Otworzyłam go i
wzięłam pióro.
"Dzisiaj
poznałam braci, Jima i Jacka. Oboje diametralnie się od siebie
różnią. Ale mają takie same oczy. Pomagamy Jenny przypomnieć
sobie wydarzenia z przeszłości. Znaleźliśmy już dwie figurki,
balerinę i muzyka. Jenn powiedziała, że sklejała balerinę. A
jeśli chodzi o muzyka, to widziała już kogoś, kto, jak grał, to
stał identycznie. Niestety nie pamięta twarzy. W moim pokoju
znalazłam myszkę. Narazie nie ma imienia, ale kiedyś wymyślę.
Nauczyłam sterować się moją marionetką, aniołkiem. Idzie mi
całkiem nieźle. Jenn, powiedziała mi, że tylko ja dostałam taki
wisiorek od Lalkarza, inni dostają jakąś klepsydrę, czy coś
takiego. Uważa, że mam u niego specjalne względy. A ja tam nie
wiem. Mam nadzieję, że jutro znajdę coś ciekawego."
Odłożyłam
pamiętnik. Ciągle nie dawało mi spokoju to, co powiedziała Jenny.
Krążyło mi w głowie, nawet, gdy próbowałam przestać o tym
myśleć, zawsze wracało. Jak bumerang. Spojrzałam na wisiorek.
Uśmiechnęłam się i odruchowo spojrzałam na kamerę. Nawet nie
wiem czemu. Ale tak szczerze, to chciałabym zobaczyć kiedyś
Lalkarza. Poznać go i jego historię. Coś musiało stać się w
jego życiu, skoro zdecydował się na tą grę. Nie pokazuje się
nam, boi się ludzi? Coś mu zrobili? Dla nas jest tylko głosem z
głośnika, a my dla niego? Marionetkami? Obchodzimy go, czy po
prostu "jesteśmy"? I dla czego nazywa siebie Lalkarzem? O
co chodzi z tymi marionetkami? Mnóstwo pytań i żadnej konkretnej
odpowiedzi. Ale jedno wiem. Że w tym domu coś się musiało stać.
A ja muszę się dowiedzieć co. I się dowiem. Ale jutro. Dzisiaj
trzeba się wyspać. Położyłam się i przykryłam. Zmęczona
przeżyciami dzisiejszego dnia, usnęłam.
~~***~~
Hej
wszystkim. :D Dzisiaj mam parę rzeczy do przekazania, a więc...
OGŁOSZENIA
PARAFIAAALNEEE
Po
pierwsze. I najważniejsze. Wolicie
dłuższe rozdziały raz w tygodniu, czy krótsze dwa razy w
tygodniu?
Odpowiadajcie,
bo muszę wiedzieć, kiedy wstawić xD
Po
drugie. Jeśli by się kiedyś wam nudziło, to piszcie. Mój numer
gg to 48510951. Jak akurat będę, to piszcie śmiało xD
Po
trzecie. Odpowiedzcie na pytanie z pierwszego punktu xD
No
i to by było na tyle xD Do zobaczenia w piątek, albo we wtorek <jak
wolicie> :D
Pozdrawiam
:)
Amy
Berry
Dłuższe posty codziennie mogą być :)))
OdpowiedzUsuńCo Ty na to? :))) P.S. Załóż ask'a :)))
UsuńPopieram, przyda się ask ;D
UsuńNo to może go założę xD
UsuńAle się zrymowało :)
Wolę wersję dwa razy w tygodniu a krótsze. Wydaje mi się, że wtedy historia może nabrać więcej tajemniczości w przypadku jakiejś nierozwiązanej sprawy czy czegoś w tym stylu. Szkoda, że nie zlikwidowałaś błędu, o którym ostatnio pisałam, ale cóż. Widzę, że to po prostu nawyk. A poza tym bardzo dobrze. Tylko akcja jakoś tak zbyt szybko się dzieje albo po prostu mi się tak tylko wydaje.
OdpowiedzUsuńBłędów nie poprawiłam? O.o To pewnie dla tego, że ten rozdział miałam gotowy już wcześniej i zapomniałam go poprawić xD Ale następne już nie mają tych błędów :D I to tylko dzięki temu, że zwróciłaś mi uwagę, za co Ci serdeczne dziękuję <3
UsuńBardzo się cieszę, bo zauważyłam, że sama powoli zaczynam robić robić takie błędy. Cieszę się, że krytykę traktujesz jako rady i to mnie cieszy. Oczywiście czekam na nst rozdział :)
UsuńKażda krytyka, pod warunkiem, że uzasadniona, jest dobra xD A nawet lepsza niż ciągłe chwalenie. Bynajmniej wiem co robię źle :D
UsuńLepiej dwa razy w tygodniu i krótsze :)
OdpowiedzUsuńBędę oryginalna-chcę dwa razy w tygodniu i długie! Co z tego, że nie dałaś takiej opcji! Jej! A, właśnie-przy wpisie w pamiętniku jest błąd-na razie, a nie narazie. Pa!
OdpowiedzUsuńW sumie... Oryginalność rządzi xD
UsuńJaki błąd O.o JAKI BŁĄD O.O Dzięki, że zauważyłaś :D
Pozdrawiam :)