wtorek, 25 marca 2014

Rozdział V - "Bracia"

Piwnica otwarta, trzeba iść poszukać figurki, może tam jest. A więc poszłam. Wzięłam kartkę i weszłam.

-Cześć!-krzyknął mi ktoś na powitanie, tak, że omal zawału nie dostałam.

Odwróciłam się i zobaczyłam chłopaka mojego wzrostu. Miał krótkie, ciemne włosy i koszulę w kratkę. Zdziwiło mnie to, że miał identyczne oczy jak Jim. A nawet podobne nawyki w witaniu nic niespodziewających się ludzi.

-Cześć!-odpowiedziałam- Jestem Anabel, a ty?

-A ja Jack.-odpowiedział, uśmiechając się.

-Firewood?-spytałam.

-Skąd wiesz?-odpowiedział pytaniem na pytanie, nieźle zdziwiony.

-Masz identyczne oczy jak twój brat.-odparłam.

Od razu spochmurniał. Pokłócili się z Jimem? Chyba tak. Trzeba będzie ich pogodzić. Ciekawa jestem, o co poszło?

-Przejdziesz tę próbę? Czas ci się kończy, nie?-pytał.

Na śmierć zapomniałam o próbie. Spojrzałam na kartkę. Słowa. No i super. Stosowałam swoją taktykę, gdy dobiegałam do przedmiotu, już czytałam następny wyraz. Arbuz, młotek pomarańcza. Miotła za piecem, a chochla na skrzyni. Drewno leżało koło pieca, a czajnik wisiał nad sufitem. Nawet nie zorientowałam się, że już skończyłam. Jack patrzył na mnie z podziwem.

-No, no. Niezły czas! Gratuluje!-zaśmiał się.

-Dziękuję.-odparłam, odwzajemniając uśmiech- Widziałeś może figurkę muzyka?

-Powiem ci szczerze, nie pamiętam. Tu jest tyle rupieci... ale możemy poszukać.-odparł, podchodząc do regału.

-Okej.-powiedziałam i podeszłam do półek.

Otworzyłam kufer, same narzędzia. Tak jak w kolejnym. W następnym były różne "śmieci", sprężynki, zębatki, baterie.

-Mam!-usłyszałam triumfalny okrzyk Jacka.

Dał mi figurkę. Skrzypek. Piękny. Ta figurka miała coś w sobie. Ładna, nawet bardzo.

-Dzięki.-powiedziałam, uśmiechając się.

-Nie ma sprawy.-odparł.

Wyszłam z piwnicy i podniosłam z podłogi paczuszkę. Pobiegłam do pokoju. Położyłam figurkę na stole i rozpakowałam paczuszkę. Pióro, dwadzieścia monet, dwa puzzle i deseczka. Pióro, jak zawsze, zniknęło. Puzzle schowałam do ramek, które wisiały nad łóżkiem. Deska i pieniądze poszły do kuferka. Wzięłam muzyka i poszłam do kuchni.

-Hej Jenny!-zawołałam do przyjaciółki.

-O, cześć Anabel!-odpowiedziała.

-Mam coś dla ciebie.-gdy to powiedziałam, spojrzała się na mnie z ciekawością.

Dałam jej figurkę. Przyglądała jej się uważnie.

-Ktoś kiedyś też tak grał... tak samo stał... Ale nie pamiętam twarzy.-posmutniała.

Zabrała się za gotowanie, a ja poszłam do siebie. Długo nie pisałam w pamiętniku, trzeba by było więc coś naskrobać. Otworzyłam go i wzięłam pióro.

"Dzisiaj poznałam braci, Jima i Jacka. Oboje diametralnie się od siebie różnią. Ale mają takie same oczy. Pomagamy Jenny przypomnieć sobie wydarzenia z przeszłości. Znaleźliśmy już dwie figurki, balerinę i muzyka. Jenn powiedziała, że sklejała balerinę. A jeśli chodzi o muzyka, to widziała już kogoś, kto, jak grał, to stał identycznie. Niestety nie pamięta twarzy. W moim pokoju znalazłam myszkę. Narazie nie ma imienia, ale kiedyś wymyślę. Nauczyłam sterować się moją marionetką, aniołkiem. Idzie mi całkiem nieźle. Jenn, powiedziała mi, że tylko ja dostałam taki wisiorek od Lalkarza, inni dostają jakąś klepsydrę, czy coś takiego. Uważa, że mam u niego specjalne względy. A ja tam nie wiem. Mam nadzieję, że jutro znajdę coś ciekawego."


Odłożyłam pamiętnik. Ciągle nie dawało mi spokoju to, co powiedziała Jenny. Krążyło mi w głowie, nawet, gdy próbowałam przestać o tym myśleć, zawsze wracało. Jak bumerang. Spojrzałam na wisiorek. Uśmiechnęłam się i odruchowo spojrzałam na kamerę. Nawet nie wiem czemu. Ale tak szczerze, to chciałabym zobaczyć kiedyś Lalkarza. Poznać go i jego historię. Coś musiało stać się w jego życiu, skoro zdecydował się na tą grę. Nie pokazuje się nam, boi się ludzi? Coś mu zrobili? Dla nas jest tylko głosem z głośnika, a my dla niego? Marionetkami? Obchodzimy go, czy po prostu "jesteśmy"? I dla czego nazywa siebie Lalkarzem? O co chodzi z tymi marionetkami? Mnóstwo pytań i żadnej konkretnej odpowiedzi. Ale jedno wiem. Że w tym domu coś się musiało stać. A ja muszę się dowiedzieć co. I się dowiem. Ale jutro. Dzisiaj trzeba się wyspać. Położyłam się i przykryłam. Zmęczona przeżyciami dzisiejszego dnia, usnęłam.


~~***~~

Hej wszystkim. :D Dzisiaj mam parę rzeczy do przekazania, a więc...

OGŁOSZENIA PARAFIAAALNEEE

Po pierwsze. I najważniejsze. Wolicie dłuższe rozdziały raz w tygodniu, czy krótsze dwa razy w tygodniu? 
Odpowiadajcie, bo muszę wiedzieć, kiedy wstawić xD

Po drugie. Jeśli by się kiedyś wam nudziło, to piszcie. Mój numer gg to 48510951. Jak akurat będę, to piszcie śmiało xD

Po trzecie. Odpowiedzcie na pytanie z pierwszego punktu xD 

No i to by było na tyle xD Do zobaczenia w piątek, albo we wtorek <jak wolicie> :D
Pozdrawiam :)

Amy Berry


11 komentarzy:

  1. Dłuższe posty codziennie mogą być :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co Ty na to? :))) P.S. Załóż ask'a :)))

      Usuń
    2. Popieram, przyda się ask ;D

      Usuń
    3. No to może go założę xD
      Ale się zrymowało :)

      Usuń
  2. Wolę wersję dwa razy w tygodniu a krótsze. Wydaje mi się, że wtedy historia może nabrać więcej tajemniczości w przypadku jakiejś nierozwiązanej sprawy czy czegoś w tym stylu. Szkoda, że nie zlikwidowałaś błędu, o którym ostatnio pisałam, ale cóż. Widzę, że to po prostu nawyk. A poza tym bardzo dobrze. Tylko akcja jakoś tak zbyt szybko się dzieje albo po prostu mi się tak tylko wydaje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Błędów nie poprawiłam? O.o To pewnie dla tego, że ten rozdział miałam gotowy już wcześniej i zapomniałam go poprawić xD Ale następne już nie mają tych błędów :D I to tylko dzięki temu, że zwróciłaś mi uwagę, za co Ci serdeczne dziękuję <3

      Usuń
    2. Bardzo się cieszę, bo zauważyłam, że sama powoli zaczynam robić robić takie błędy. Cieszę się, że krytykę traktujesz jako rady i to mnie cieszy. Oczywiście czekam na nst rozdział :)

      Usuń
    3. Każda krytyka, pod warunkiem, że uzasadniona, jest dobra xD A nawet lepsza niż ciągłe chwalenie. Bynajmniej wiem co robię źle :D

      Usuń
  3. Lepiej dwa razy w tygodniu i krótsze :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Będę oryginalna-chcę dwa razy w tygodniu i długie! Co z tego, że nie dałaś takiej opcji! Jej! A, właśnie-przy wpisie w pamiętniku jest błąd-na razie, a nie narazie. Pa!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sumie... Oryginalność rządzi xD
      Jaki błąd O.o JAKI BŁĄD O.O Dzięki, że zauważyłaś :D
      Pozdrawiam :)

      Usuń