-Hej
Anabel! Jesteś tam?-rozległ się głos Jenny.
-Jasne,
wchodź!
Jenn
cicho otworzyła drzwi i przysiadła na kancie łóżka. Była jakaś
taka, no nie wiem, smutnawa? Jeśli chodzi o psychikę, to rzadko się
myliłam. I tym razem też tak było.
-Co
ty taka ponura? Stało się coś?-spytałam z jak największą troską
w głosie.
-Nic się nie stało.-spojrzałam się na Jenny wymownie, a ona tylko westchnęła- Próbowałam przypomnieć sobie, te wydarzenia sprzed wypadku. I nic. Nie idzie.
-Nie
martw się. Pomogę ci.-napotkałam na zdziwione spojrzenie
koleżanki- Pomyśl. Czy pamiętasz wszystko, odkąd miałaś wypadek?-Jenn potakująco kiwnęła głową.-Co robiłaś zaraz po
nim. Czy widziałaś w pokojach przedmioty, których nie pamiętasz,
albo tylko tak trochę? Zdjęcia, figurki, miejsce?
-Figurki!-krzyknęła
z radością- Balerina! Ja coś pamiętam! Była taka figurka,
balerina. Ja chyba odłożyłam ją na kominku. I wtedy ktoś
przyszedł. I... nie pamiętam więcej.
-Wspaniale!
Słuchaj Jenny, zostań tu, przyniosę tą figurkę. Dobrze?
-Oczywiście.
Położyłam
marionetkę na łóżko, i wybiegłam z pokoju. Ze schodów o mało
co nie spadłam. Weszłam do pokoju.
-Dzień
dobry!
Serce
podskoczyło mi do gardła. Obróciłam się na pięcie i zobaczyłam
za sobą jakiegoś chłopaka. Miał brązowe włosy, do ramion.
-Jestem
Jim Firewood. A ty?-spytał się spokojnie.
-Anabel
Shemill. Miło mi poznać.-odparłam uśmiechając się.
Dał
mi rękę na powitanie, dałam mu też.
-Co
ci się stało w rękę?-spytał zdziwiony.
Dopiero
teraz zauważyłam, że od ramienia mam rozdartą bluzkę, a spod
materiału sączy się krew.
-Chodź.-powiedział
nieco rozkazującym tonem Jim.
Podeszliśmy
do szafy, wziął z niej jakieś rzeczy. Pokazał na fotel. Usiadłam.
Podciągnął mi rękaw i obejrzał ranę.
-Gdzie
ty żeś się tak pocięła? -zapytał zdziwiony.
-A
bo ja wiem?-odpowiedziałam chichocząc.
-Widzę,
że humor się ciebie trzyma. A to najważniejsze.
Obmył
mi ranę. Nie wiem czym, ale strasznie piekło. Potem owinął ją
bandażem. Gdzie ja się tak poharatałam? Jakby ktoś wiedział, to
niech mnie oświeci.
-Jesteś
doktorem?-spytałam go.
-A
nie widać?-odpowiedział pytaniem na pytanie, uśmiechając się.
-Trochę.-odparłam.
-Nowa?-zapytał
mnie, chowając bandaże do szafy.
-Tak.-odpowiedziałam-
Widziałeś może gdzieś tu balerinę? Figurkę taką.
-Stoi
na kominku, a co?-czyli Jenny miała racje, stoi dokładnie tam,
gdzie mówiła.
-Pomagam
Jenny przypomnieć sobie przeszłość.
-A
ja też mógłbym pomóc?-zaproponował Jim.
-Pewnie,
chodź!
Wzięłam
balerinę i razem z Jimem poszliśmy do mojego pokoju, w którym
czekała Jenn. Aż podskoczyła z radości, gdy zobaczyła figurkę.
-To
jest ta! Balerina! Były chyba jeszcze jakieś... z tej kolekcji...
Muzyk!-krzyknęła z uśmiechem na ustach.
-Muzyk?
Ale, że pianista, gitarzysta czy kto?-Jim wyjął mi to pytanie z
ust.
-Nie
pamiętam, ale na pewno nie pianista. Jakiś inny... Nie wiem. Jak
znajdziecie, to mi przynieście, ja idę robić obiad.-odparła i
wyszła z pokoju.
-Ja
też już pójdę.-dodał Jim.
Zostałam
sama. No, prawie. W pokoju była jeszcze myszka. I kamera. Ale to
pierwsze chociaż dawało jakieś znaki życia. Tylko jak ja tą
myszkę nazwę? Nie mam w tej chwili do tego głowy. Teraz trzeba by
było coś wymyślić. Bo w końcu muzyk sam się nie znajdzie. W
salonie byłam i figurki nie widziałam. W kuchni jest Jenny,
znalazłaby ją. Więc jest w innym pomieszczeniu. Ale i tak muszę
gdzieś iść zagrać. Salon czy kuchnia? Kuchnia. Wyszłam z pokoju
i skierowałam się tam. Wzięłam kartkę i otworzyłam drzwi. Jenny
właśnie kroiła marchewkę. Najpierw przejdę próbę, a potem z
nią porozmawiam. Spojrzałam na listę. Zamiast nazw były cienie.
Lalkarz naprawdę robi wszystko, żeby mi skomplikować życie. Jakaś
kulka. Z listkiem. Pomarańcza! Podbiegłam do niej, w między czasie
próbując rozgryźć kolejny przedmiot. Waza, łatwe. Potem butelka,
wałek i jakiś trójkąt. Rozejrzałam się. Na podłodze, w pułapce
na myszy był ser. Nie no, to już jest przesada. Dotknęłam ser,
cofając palec najszybciej jak się da. Pułapka trzasnęła.
Spojrzałam na rękę. Cała. Odetchnęłam z ulgą. Potem była
chochla, figurka ptaka i lalka. Lista była pusta, więc podeszłam
do Jenny.
-Jak
ty szybko to wszystko znalazłaś. Dużo razy musiałaś już grać w
cieniach.-stwierdziła.
-Pierwszy
raz.-spojrzała się na mnie nie dowierzając- Przysięgam.
Podeszłam
do drzwi i lekko je otworzyłam. Podniosłam z podłogi pudełko i
położyłam je na stole. Otworzyłam. Dwadzieścia monet i pióro,
które dotknęłam.
-Witam
ponownie Anabel! Osiągnęłaś już trzeci poziom, więc otwieram
dla ciebie piwnicę. Powodzenia w dążeniu do wolności...
Ten
głos rozpoznałabym wszędzie. Lalkarz. Odruchowo spojrzałam na
wisiorek, już trzeci poziom? Fajnie. Zerknęłam na Jenn. Patrzyła
na mnie jakoś tak dziwnie. A raczej na wisiorek.
-Skąd
go masz?-spytała zdziwiona.
-Dostałam
od Lalkarza. A co?-nadal nie wiedziałam, o co jej chodzi.
-Inni
dostają takie coś na kształt klepsydry, takiej dość dużej.
Musisz mieć u niego jakieś specjalne względy, skoro dał ci taki
ładny wisiorek.- zachichotała Jenn.
Wzięłam
swoje rzeczy i odniosłam je do pokoju. Myślałam o tym, co
powiedziała Jenny. Specjalne względy...?
~~***~~
Hej
wszystkim xD Wstawiłam rozdział szybciej :D Mam nadzieję,
że cieszy was ten fakt :) Rozdział dedykuję wszystkim,
którzy skomentowali ostatni rozdział xD Jesteście wielcy <3
Ciąg dalszy będzie we wtorek, a bynajmniej taką mam nadzieję
:)
A
więc do wtorku xD Pozdrawiam :)
Amy
Berry
A więc do wtorku , do spotkania w piwnicy -jak dla mnie najfajniejszym miejscu gry ;)
OdpowiedzUsuńUściski na całą wiosnę i nie tylko ;)
Też lubię to miejsce xD
UsuńPozdrawiam :D
Mam małą radę estetyczno-interpunkcyjną. Jeśli tak można to nazwać. Razi mnie trochę to, że po wypowiedzi osoby w dialogu stawiasz kropkę np. -Jak ty szybko to wszystko znalazłaś. Dużo razy musiałaś już grać w cieniach.-stwierdziła.
OdpowiedzUsuńPo słowie "cieniach" nie powinno być kropki. Jeśli chodzi o np. -Skąd go masz?-spytała zdziwiona. To znaki zapytania oraz wykrzykniki. Wiem, że pewnie czepiam się szczegółów, ale zauważyłam to już u kilku osób. Poza tym opowiadanie bardzo ciekawe. Ucieszyłam się niezmiernie, gdy ujrzałam nowego bohatera. Wydaje się bardzo miły. Z niecierpliwością czekam na kolejną odsłonę. Pozdrawiam :)
O.o Ale błędów narobiłam xD
UsuńDziękuję za zwrócenie uwagi, przyzwyczajenie stawiania kropek silniejsze niż zasady piasnia :) Następnym razem postaram się nie popełnić tych błędów :D
Również pozdrawiam x)
Jej! Nowy rozdział! Dobra, Dia marudzi:
OdpowiedzUsuń1.Chłopak...Why!? Teraz będę czekała, aż Anabel się w nim zakocha...Ty zUy człowieku!!!
2.Brak realizmu-ja ogarniam, że niektórych sytuacji nie przeżyłaś, ale mogłabyś sobie wyobrazić własną reakcję, np.
-Muzyk!
-Ale że pianista, gitarzysta czy kto?
Sensowniej i naturalniej było by zapytanie się jaki, albo jak wyglądał, a dopiero później spytać się co robiła ów figurka. Wiem, wiem, czepiam się szczegółów :P
3.Za krótkie!!!
P.S.Zapraszam do mnie http://teen-titans-historia-raven.blog.onet.pl
1. JESTEM ZŁAAA xD Pożyjemy, zobaczymy... :D
OdpowiedzUsuń2. Masz rację, ja bym tak nie powiedziała :) Moje pytanie o wiele bardziej przesiąkałoby sarkazmem xD Nie czepiasz się szczegółów, po prostu zauważasz błędy :-]
3. Mogę wstawiać dłuższe ale raz na tydzień, albo krótsze dwa razy w tygodniu :) Nie wiem, jak wolicie... zapytam się przy okazji kolejnej notki xD